Dlaczego "Dom Ulgi w Cierpieniu"? W codziennym, doczesnym pielgrzymowaniu każdy człowiek spotyka na swej drodze cierpienie i krzyż. Chrystus uświęcił cierpienie i
krzyż, nadając im wartości nieśmiertelne. Cierpieniem bowiem i Męką krzyża dokonał On zbawienia świata. Miłość Ukrzyżowana otworzyła człowiekowi
bramy nieba. Służba choremu człowiekowi - to służba Chrystusowi, Chrystusowi cierpiącemu. Ludzie chorzy, cierpiący, o nikomu nieznanym nawet bólu,
są braćmi Chrystusa cierpiącego. I jeżeli należycie zrozumieją sens cierpienia i zechcą razem z Chrystusem współcierpieć, wtedy pomagają Chrystusowi
zbawiać świat. Są wtedy wybrańcami Królestwa Bożego, Królestwa nadziei, szczęścia i życia. s. M. Waleria Wojciechowska CSSE ...abyśmy chwalili i błogosławili Imię Pana Człowiekowi przewlekle choremu, cierpiącemu, niekiedy nie jest łatwo wypowiadać słowa modlitwy. Szczególnie niełatwo z pełną akceptacją
swojej sytuacji życiowej i z pełnym przekonaniem o obdarowaniu miłością Bożą powtarzać słowa Modlitwy Pańskiej bądź wola Twoja, a także wychwalać dobroć
i łaskawość swojego Stwórcy. "Ulga w cierpieniu" to wchodzenie w dialog z Bogiem miłości. Ojciec Pio zakładając Dom Ulgi w Cierpieniu pragnął, by był on miejscem, gdzie człowiek będzie uczył się przyjmować wolę Boga i składać najpiękniejszy dar swojej miłości, by w ten sposób dom ten stał się miejscem oddawania chwały Bogu. Gdyby to Dzieło miało tylko przynosić ulgę w cierpieniu fizycznym, byłoby zaledwie wzorową kliniką... - mówił o. Pio w pierwszą rocznicę otwarcia Domu, 5 maja 1957 roku.- Ma ono jednak, poprzez miłość bliźniego, stać się skutecznym znakiem miłości Boga. W Domu tym chory musi żyć miłością Boga, dzięki mądrej akceptacji swego cierpienia, spokojnie rozważając swoje przeznaczenie. Miłość Boga umocni się w duszy chorego poprzez miłość do Jezusa Ukrzyżowanego, emanującą z tych, którzy pomagają choremu w jego słabości. Spełniajmy więc pragnienie Boga, każdy w miejscu i sytuacji, w której Pan Bóg go w swej dobroci i miłości powołuje. Hojnie odpowiadajmy miłością na Jego miłość. © Maria Chełmińska, luty 2002r. oba teksty także w: NA SKRAJU 8/2004r. |